Jestem tu Gdzie być winienem I choć cisza dookoła Nie zagłuszę nią Wrzasków mych wnętrzności I choć nigdy nie było tak spokojnie To jednak ja topie się chaosie Upajasz się mym bólem W każdym Twym oddechu Czuję przygniatające łańcuchy Oskarżeń Kłamstw Paranoja Twierdzisz że oszalałem Że całkowicie już zgłupiałem Wdeptujesz mnie w ziemię Ciężkie buciory na mojej twarzy Gdzie krew i łzy Nie jestem idealny ni doskonały Ale wiesz co nie poddam się I choć wiem że nie dasz mi spokoju Że na każdym kroku W każdej sekundzie Będziesz tu gdzie ja jestem W każdej formie i postaci Wiedz jedno Wznoszę me ręce ku niebu Wołając mym głosem pełnym wiary nadziei i miłości Jezus jest moim Panem Każdego dnia i każdej nocy W deszczu słońcu i w wichurach Ja mam w sercu Jego Ducha Twe oskarżenia Kłamstwa okaleczanie To nic nie znaczy przy Jego chwale Bożym to tchnieniem uformowany Wciąż nasłuchuje W głębinach duszy mej nieskończonej Kiedy głos Jego doskonały Wypowie imię to jedno jedyne I będę w tedy już całkiem wolny I pełen blasku Jego miłości Nie będzie łez ani bólu Nie będzie Ciebie Bo będę w Jego cudownym niebie
Obsługujemy pliki cookies. Jeśli uważasz, że to jest ok, po prostu kliknij "Akceptuj wszystko". Możesz też wybrać, jakie chcesz ciasteczka, klikając "Ustawienia".